Hej
![Smile Smile](http://www.forum.geozone.pl/images/smilies/smile.gif)
Pozwolę sobie odkopać wątek
![Smile Smile](http://www.forum.geozone.pl/images/smilies/smile.gif)
Jestem już szczęśliwą absolwentką studiów licencjackich i właśnie dostałam się na studia magisterskie z geografii również na UMK.
A teraz zaległa recenzja moich wrażeń z II i III roku studiów:
II rok
1. Geografia osadnictwa - ćwiczenia bardzo na plus. Pani magister przywróciła mi wiarę w moje możliwości i to właśnie w zasadzie dzięki niej uwierzyłam, że można wyciągnąć więcej z zajęć i zaliczyć na wyżej niż 3. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o wykładach. Fakt, były one ciekawe, ale omawianie podróży pani profesor kompletnie mijało się z celem. Gdyż na egzaminie wymagała ona znajomości swojej książki, która była napisana wręcz po "chińsku". Koniec końców zdali niemalże wszyscy za I terminem.
2. Gis - nie rozumiałam fenomenu tego przedmiotu. I mimo ukończenia studiów nadal nie rozumiem. Wykład był dla mnie jakąś abstrakcją. Wiedza z wykładu była nie potrzebna na ćwiczeniach, na których robiliśmy mapy w ArcGis. Nie wiem, co robiłam źle, ale zawsze dostawałam tą samą ocenę i nigdy z wytłumaczeniem dlaczego.
3. Gleboznawstwo - wbrew pozorom nie wymagało jakiegoś wielkiego wysiłku. Wykład bardzo przyjemny. Akurat mojemu rocznikowi trafił względnie prosty egzamin i trzeba było się natrudzić nieźle, aby go nie zdać (choć byli i tacy, co na warunku wylądowali). Ćwiczenia jeszcze lepsze niż wykład. Choć wymagały więcej wkładu i systematycznej nauki niż wykład to wspominam je bardzo miło. Muszę przyznać bez bicia, że gleboznawstwo mi jakoś specjalnie nie podeszło ze względu na stopień trudności materiału, ale dało się przeżyć. Najlepszymi zajęciami z tego przedmiotu były ćwiczenia terenowe - dopiero tutaj poczułam, co to gleboznawstwo i nauczyłam się bez problemu rozpoznawać gleby. To były świetne zajęcia, mimo pokonania około 30 km pieszo.
4. Geomorfologia - ludzie mnie tym straszyli, że trudne, prowadzący ostrzy i w ogóle, a ja po kilku zajęciach z tego przedmiotu przepadłam z kretesem (pozytywnie!). Ćwiczenia bezapelacyjnie najlepsze w jakich uczestniczyłam przez 3 lata studiów. Pan doktor jest wspaniałym człowiekiem i mam wrażenie, że urodzonym prowadzącym. Spotkać takiego człowieka na swej drodze życzyłabym każdemu. Jeżeli ktoś systematycznie się uczył na wejściówki i na koniec wyszła mu średnia 4,5 lub 5 był zwolniony z kolokwium. Prace do wykonania nie były jakieś mega ciężkie. Pierwszą część zajęć prowadziliśmy my na podstawie przygotowanej prezentacji, drugą pan doktor i wykonywaliśmy ćwiczenia. Moim zdaniem to był świetny sposób prowadzenia zajęć. Co do wykładu to wiadomo nie powalał on zbytnio z racji tego, że był po prostu wykładem. Aczkolwiek wspominam go bardzo miło. Pan profesor był bardzo wymagający. Uczyłam się 5 dni do tego egzaminu i zaliczyłam, ale nie w takim stopniu, w jakim bym chciała. Ogólnie podsumowując geomorfologia to był najlepszy przedmiot na studiach z przedmiotów geograficznych (kończyłam spec. nauczanie przyrody). Ps. Mogę być tu nie obiektywna, gdyż na licencjacie dobrowolnie poszłam do tej katedry i pisałam pracę u pana profesora. Co się przez rok pisania pracy i tworzenia map napracowałam to moje, ale jak teraz nie raz wezmę do ręki moją pracę licencjacką to jestem z siebie dumna, że dałam radę i to jest chyba najpiękniejsze w tym wszystkim.
5. Teledetekcja - nazwałam ten przedmiot "Dzieło szatana", a notatki opatrzyłam nazwą "Boże dopomóż". NIGDY WIĘCEJ. Najgorszy przedmiot! Zaliczenie tego to była loteria. Zawsze zajęcia były z naszym obecnym prodziekanem ds. studenckich, ale pech chciał, że akurat przyjęli profesora, który pracował na UW (kiedyś). Staruszka, lat ok. 74. Co 5 minut zmieniał zdanie. Na egzaminie nie można było nic kreślić, bo jak skreśliło się cokolwiek to nie zaliczał. Na 8 wykładów, które powinny się odbyć odbyły się 3. Zaliczenie było kosmiczne. Pan profesor wstawił materiał na moddle, ale zapomniał, że my mamy 15 godzin, a geografia ogólna jakoś inaczej. W efekcie mieliśmy egzamin dwa razy trudniejszy niż geografia ogólna. Do tego zaliczenie ćwiczeń ustne. Ćwiczeń, z których praktycznie nie wynieśliśmy nic - raz, że usypiał nas i praktycznie nie tłumaczył; dwa - pora- kończyliśmy te zajęcia o 20.30. Najgorsze zajęcia, jakie dane mi było przeżyć. Nigdy więcej!
III rok:
1. Podstawy Geografii Polski vel Geografia Polski - moja specjalność realizowała tylko część fizyczną, zaś geografia ogólna część fizyczną + społeczno-ekonomiczną. Ja wypowiem się tylko o tej części, którą realizowałam.
<ciąg dalszy postu nastąpi>